wtorek, 16 października 2012

1000

przepraszam ze nie pisalam ale lekki zawrót glowy, niestety z dieta tez chociaz nie przeytyłam dalej waze 56. ale stwierdzilam ze ni bede jadla po 400 kcal bo wytrzymje 3-4 dni a potem sie objadam cały weekend... wiec ustalilam limi 1000 ale jem okolo 800. myal e i tak na tym schdne, moze troche dłzej ale mam nadzieje ze nie bedzie napadow, narazie jest ok. trzymajcie si e :*

wtorek, 9 października 2012

500

spokojny dzien, uczelnia, dom w sumie nic do roboty nie mam jeszcze. bylam na spacerze :) ogolnie nic ciekawego :) dzisiejszy bilans:
sniadanie: 2 kromki chrupkiego pieczywa i katchup 100
obiad: zupa ogórkowa 200
kolacja: salatka (pol jogurtu naturalnego, pol serka wiejskiego (lekki), troszke twarożku (lekki), ogorek, pomidor, papryka ) 200
razem 500

stwierdzilam ze zważę sie dopeiro w piatek
eudaimonia dobra myśl :)

poniedziałek, 8 października 2012

..

przepraszam, troche zawaliłam tzn starałam sie ale no imprezy... a moja wola jest taka słaba ;/ ale dalej staram sie i sie nie poddam :) bede walczyc az osiągne wszystkie swoje cele! od jutra mam wf (aquaaerobik :)) wiec bedzie wiecej ruchu. a moj dzisiejszy bilans wyglada nastepująco:
sniadanie: kawa + troszke mleka 20
obiad: zupa ogórkowa ( bardzo dietetyczna, sama gotowalam :D ) 200

chce dzisiaj zaczac w koncu Skinny Girl Diet :) a wiec dzisiejszy limit to 400 :)
ide was poodwiedzac :)

środa, 3 października 2012

8

hej dziewczyny, wiecie co.. poznałam kogoś :) jest bardzo sympatyczny i śmieszny i mamy sie ku sobie :)) moze cos z tego wyjdzie :D i moge powiedzieć ze jestem szczesliwa, po raz pierwszy od niepamietnego czasu układa mi sie w życiu ! pewnie za niedługo to wszystko sie spieprzy ale narazie żyje chwila :)
zapisałam sie na aquaaerobik w ramach wfu :) wiec od przyszlego tygodnia bede miala juz raz w tygodniu wf, nareszcie :)
waga pokazała 56! jeszcze kilogram !:D

poniedziałek, 1 października 2012

7

parapetówka się bardzo udała, sąsiedzi troche uciszali ale ogólnie bardzo było fajnie. zjadłam 3 chipsy ;| ale w sumie i tak sie trzymalam :) wiec jestem zadowolona :)  a dzisiaj .. pierwszy dzień na uczelni. ludzie nawet spoko w sumie do nikogo nie załapałam uprzedzenia. no oprócz wykładowcy z matmy ... nie widze tych ćwiczeń no ale jakoś to musi być, przezyje. a angielski bardzo fajnie, pogadaliśmy, poznalismy się ( oczywiście po angielsku) taka lekcja wstepna. i to na tyle by bylo :)
bilans:
sniadanie: 2 kromki chrupkiego pieczywa z serkiem i pomidorem, salata 100
obiad: brokuły z sosem czosnkowym ( na jogurcie) 200
o kolacji jeszcze nie wiem zobacze czy dam radę wytrzymac, a jezeli nie to pewnie zjem serek wiejski (120) ale licze na to ze 300 to będzie ostateczny wynik.
samopoczucie : bardzo dooobre :D :**