poniedziałek, 1 października 2012

7

parapetówka się bardzo udała, sąsiedzi troche uciszali ale ogólnie bardzo było fajnie. zjadłam 3 chipsy ;| ale w sumie i tak sie trzymalam :) wiec jestem zadowolona :)  a dzisiaj .. pierwszy dzień na uczelni. ludzie nawet spoko w sumie do nikogo nie załapałam uprzedzenia. no oprócz wykładowcy z matmy ... nie widze tych ćwiczeń no ale jakoś to musi być, przezyje. a angielski bardzo fajnie, pogadaliśmy, poznalismy się ( oczywiście po angielsku) taka lekcja wstepna. i to na tyle by bylo :)
bilans:
sniadanie: 2 kromki chrupkiego pieczywa z serkiem i pomidorem, salata 100
obiad: brokuły z sosem czosnkowym ( na jogurcie) 200
o kolacji jeszcze nie wiem zobacze czy dam radę wytrzymac, a jezeli nie to pewnie zjem serek wiejski (120) ale licze na to ze 300 to będzie ostateczny wynik.
samopoczucie : bardzo dooobre :D :**

5 komentarzy:

  1. piękny bilans :) co do parapetówki to super, skoro zjadłaś 3 chipsy to oznacza że powstrzymałaś się od następnych, a to ogromny sukces!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie Ci poszło na tej parapetówce, jestem z Ciebie dumna:) wyobrażam sobie masę osób zajadających się wszystkim co popadnie, a Ty idealnie:)i bilans też super. mam nadzieje, że poznasz ciekawych ludzi na studiach i Ci sie spodoba to całe studiowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję bilansu!
    Cudownie, że tak Ci się podobało na uczelni :) Oby tak było do końca!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję, bilans świetny.
    A co to są te 3 chipsy :D praktycznie nic. Dzielnie się trzymałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny bilans tak trzymaj kochana;)
    Chudnij:***

    OdpowiedzUsuń